13-12-2016
Nasze poszukiwania Mikołaja miały trochę dramatyczny przebieg ;-) W baaaardzo wielkim skrócie było to tak...
...okazało się, że nasz Mikołaj był w tym dniu nieco roztargniony - po drodze zbieraliśmy jego rzeczy (rękawiczki, buty, a nawet czapkę) . Potem powitała nas zrozpaczona Mikołajowa, która od rana szukała swojego męża. Jak się okazało Mikołaj utknął w kominie, ale na szczęście z pomocą przybyli nam kominiarze, którzy pomogli sprowadzić go na balkon. Niestety dalej mogli nam pomóc już tylko dzielni strażacy.I tak Mikołaj ostatecznie przy pomocy grupy ratunkowej został sprowadzony na ziemię. Potem pani Mikołajowa zaprosiła nas na ciepłą herbatkę i pierniczki, a Mikołaj mógł szczęśliwie wracać z nami do przedszkola i obdarować nas prezentami. Ufff. To był dzień pełen wrażeń