W jeden z marcowych wieczorów rozpoczynających weekend, zebrali się w Miejskim Domu Kultury w Lubaniu uczestnicy zajęć tańca nowoczesnego prowadzonych przez Mariusza Kozaka i… zostali do rana.
„Taneczne nocki” ma już kilkunastoletnią tradycję i niezmiennie cieszą się wśród tancerzy wielką popularnością. Ówczesny pomysł instruktora natychmiast chwycił i sprawdza się przez te wszystkie lata do dziś. Dobre zdanie mają o nich nie tylko sami tancerze, ale także ich rodzice i opiekunowie. Ci pierwsi przeżywają swoją przygodę, a drudzy wiedząc, że dzieci są pod dobrą opieką, cieszą się szczęściem swoich dzieci.
Blisko 90 osób wraz z instruktorem Mariuszem Kozakiem tę wyjątkową, pełną przygód noc spędzało w gościnnych progach Domu Kultury.
- Kilkanaście lat temu po raz pierwszy zaproponowałem dzieciom i rodzicom oraz dyrekcji MDK tego rodzaju integrację, ci się zgodzili i tak zostało - wspomina Mariusz Kozak. - Tylko pandemia sprawiła, że musieliśmy na jakiś czas zawiesić nasze „taneczne nocki”. Na szczęście wszystko wróciło już do normy i możemy kontynuować naszą tradycję.
W „tanecznych nockach” udział biorą uczestnicy od 4. do 18. roku życia. Najbardziej przeżywają swoją przygodę najmłodsi tancerze. Z wypiekami na twarzach rozkładają swoje śpiwory, oglądają filmy z tańcem w roli głównej, a o północy idą wszyscy na salę baletową, by tam ćwiczyć układy. Jedzą przy tym pizzę, chipsy, popcorn – czyli wszystko, czego w domu nie można – jak śmieje się instruktor. Oczywiście rzecz się dzieje za zgodą rodziców.
Niezapomniana noc – zdaniem tancerzy – stanowczo zbyt krótko trwa.
(Cleo)